11 maja 2024r. Imieniny: Igi, Miry, Lwa
Gospodarz strony: Andrzej Dobrowolski     
 
 
 
 
   Starsze teksty
 
Nie tylko o słowach burmistrza Łaskarzewa

 

          Gospodarze garwolińskiego szpitala - starosta Grzegorz Woźniak (PiS) i dyrektor Krzysztof Żochowski -poprowadzili uroczystość jego otwarcia po pięknej przebudowie i poświęcenia go jako niezwykłego miejsca narodzin, cierpienia i śmierci.

          Szczególne podziękowania za tę rozbudowę złożyli marszałkowi Adamowi Struzikowi (PSL) i wojewodzie Jackowi Kozłowskiemu (PO) – bo to oni byli dysponentami publicznych pieniędzy kierowanych na szpital, bezbłędnie wybudowany ostatecznie przez służby Grzegorza Woźniaka. Garwolin potrafi więc, abstrahując od różnic partyjnych, dziękować  za wyświadczoną pomoc, dzięki której budowa nie trwała 30 lat.

          Nieoczekiwaną częścią uroczystości otwarcia przebudowanego szpitala stało się wystąpienie burmistrza Łaskarzewa Waldemara Larkiewicza (kojarzonego z SLD).

          Mieszając wątki rzeczowe, śmieszne i tragiczne; mówił ku uciesze, ale i osłupieniu gości, zakłopotanych jego czarnym humorem.

          Łaskarzewianin mówił o osobach zasłużonych dla szpitalnej idei, a nie pochwalonych dostatecznie przez przedmówców: Dariuszu Piotrowskim, Albinie Łubian, Stefanie Gorze.

          Wspominał niegdysiejszą dyskusję o lokalizacji prosektorium (w której sam uczestniczył), i zażartował, że lepiej byłoby zlokalizować je po drugiej stronie ulicy Lubelskiej, bo zwłoki zmarłych dłużej byłyby do niego transportowane.

          Zauważył, że sukces jakim rozbudowa szpitala jest, ma wielu ojców.

          Opowiedział także o chorobie swej żony, i swym ciężkim jej asystowaniu, związanym z koniecznością osobistego pokonywania barier administracyjnych NFZ, pomimo swego 35-letniego stażu pracy w administracji. Zrobił dygresję na temat środków higienicznych … no, zresztą mniejsza z tym.

          Wyrażając uznanie dla dyrektora Krzysztofa Żochowskiego, wspomniał swego ojca, który zmarł 2 tygodnie po operacji chirurgicznej przeprowadzonej przez ojca Krzysztofa Żochowskiego, i wyraził wdzięczność, że ojciec żył choć 2 tygodnie, bo niektórzy umierali na stole operacyjnym. Potem burmistrz Larkiewicz wręczył dyrektorowi Żochowskiemu kwiaty. Tak oto najważniejszy dzień życia zawodowego dyrektora szpitala – zmienianego przecież przez niego ze słabego na lepszy, został okraszony szekspirowskim komentarzem.

          Przed aktem poświęcenia doktor Liliana Piwowarczyk opowiedziała o przyznaniu doktor Maryli Wasilewskiej, ordynatorowi pediatrii w latach pięćdziesiątych, odznaczenia Izby Lekarskiej.

          Po zakończeniu uroczystości rozmawiałem z lekarzem ginekologii, oddziału zbierającego ostatnio wśród naszych pacjentów dobre recenzje.  Marek Sidorczuk, pracujący i w Garwolinie , i w Międzylesiu, przekazał mi zdanie o powszechnej obecnie zazdrości warszawskich lekarzy wobec zmieniającego się na lepsze garwolińskiego szpitala.

          Oby inne oddziały zyskały również tak dobrą opinię.

Andrzej Dobrowolski